Jak nauczyć dziecko sprzątać i utrzymywać porządek?
Bałagan w pokoju dziecka to zjawisko codzienne, które doskonale zna każdy rodzic. Jeżeli od początku nie przyzwyczaiłaś swojego dziecka, że powinno dbać o ład w swoim pokoju, niełatwo będzie nauczyć go dbania o czystość. Podpowiadamy, co zrobić, aby przedszkolak zaczął panować nad bałaganem. Jeżeli chcesz nauczyć swoje dziecko porządku, zacznij jak najwcześniej, a unikniesz pojawiających się wraz z dojrzewaniem komplikacji odnośnie sprzątania. Jeżeli zamiast zacząć sprzątać w pokoju przedszkolaka, po prostu prosisz go o poukładanie rzeczy, dziecko może nie wiedzieć od czego zacząć. Krzyk i wytykanie dziecku bałaganu w pokoju również nic nie da. Tak jak i zostawianie go samego w pokoju pełnym porozrzucanych zabawek.
Małe dziecko nie odróżnia bałaganu od porządku.
Komfortową sytuację mają te mamy, które zaczynają naukę porządku bardzo wcześnie. Oczywiście dziecko między pierwszym a drugim rokiem życia nie odróżnia porządku od bałaganu, więc nie licz na to, że poukłada wszystko równiutko na półce czy odkurzy pokój. Możesz jednak powoli wprowadzać odrobinę dyscypliny w jego świat zabawek. Gdy kończycie zabawę misiami, odłóżcie je na miejsce, zanim weźmiecie książeczkę czy wyjmiecie klocki. Im dziecko starsze, tym sprawy się bardziej komplikują. Coraz częściej będziesz słyszeć "nie" lub "mamo, później".
Chcesz nauczyć dziecko porządku? Użyj podstępu.
Metody na krzyk, zmuszanie typu: „nie wyjdziesz na podwórko dopóki nie sprzątniesz”, mogą być skuteczne tylko w niewielu przypadkach. Lepsze efekty przynosi cierpliwość, odrobina perswazji, niekiedy podstęp. Taką sprytną metodą na naukę utrzymywania czystości jest zakup zabawek przypominających sprzęty gospodarstwa domowego.
Nie chcesz żeby dziecko robiło bałagan - sama również go nie rób!
Dzieci najszybciej i najskuteczniej uczą się patrząc na rodziców. Jeśli więc mimo wszystkich twoich starań problem ze sprzątaniem nie znika, przeanalizuj swoje i partnera zachowanie. Czy aby na pewno sami nie robicie bałaganu? Może nie odkładacie rzeczy na miejsce? Nie chowacie książek i płyt tam, skąd je wzięliście? Dziecko bacznie was obserwuje. Pamiętajcie o tym, że zanim zaczniecie wymagać od malucha, powinniście w pierwszej kolejności zastanowić się, czy sami to robicie. Dzieci szybko wychwytują niekonsekwencję i mają poczucie niesprawiedliwości.
Sprzątaj razem z dzieckiem.
Jeśli powiesz "posprzątaj" i pójdziesz gotować obiad, to masz jak w banku, że po powrocie zastaniesz taki sam bałagan w pokoju dziecka. Dzieci nie lubią same robić porządków. Poza tym dwie lalki czy dwa samochodziki faktycznie odłożą na miejsce, ale trzecia zabawka to już nieodparta pokusa, by się nią choć chwilkę pobawić. Dlatego sprzątaj razem z dzieckiem. System pudełkowy może okazać się kluczem do sukcesu.
Gdy w domu pojawiają się coraz większe ilości zabawek, problem porozrzucanych klocków, lalek, mebelków i kredek w każdym możliwym (i niemożliwym) miejscu zaczyna narastać. Dobrym sposobem na opanowanie tego chaosu są pudełka i kolorowe pojemniki różnej wielkości. W jednym mogą znaleźć się klocki, w drugim lalki, w trzecim ich ubranka, a w kolejnym zamieszkać misie, itd. System pudełkowy zdecydowanie ułatwia naukę porządku i sprawia, że sprzątanie zabawek nie zajmuje więcej czasu niż kilkanaście minut.
Wychowanie bez krzyku. Jak mówić żeby dzieci nas słuchały?
Wychowanie bez krzyku to jedna z popularniejszych metod wychowawczych. Stosując kreatywną dyscyplinę, rodzice mogą pokazać swoim dzieciom granice zachowań. Prowadzić je przez życie, a nie walczyć z nimi. Zobacz jak mówić, żeby dzieci nas słuchały? W jaki sposób rozwiązywać konflikty.
Wychowanie dziecka bez krzyku jest możliwe!
Twoje dziecko rozrzuca z hukiem klocki po pokoju, krzyczysz: „Nie rób tak!”, ale maluch robi swoje. Złościsz się i znów podnosisz głos, po czym jest ci przykro, że po raz kolejny tego dnia krzyknęłaś na dziecko? Rozmyślasz, jak zmienić to zaklęte koło zakazów, frustracji i wiecznego „nie”, jednak nie wiesz, jak się do tego zabrać. Chciałabyś być mamą, która nie pobłaża dziecku, lecz dyscyplinuje jej w taki sposób, iż maluch słucha i czuje się kochany. Tego rodzaju rodzicielstwo nazywa się świadomym, a dyscyplinę – dyscypliną kreatywną. Wychowanie bez krzyku jest możliwe!
Jak wygląda kreatywna dyscyplina?
Postaw koszyk w pobliżu, weź do ręki małą piłeczkę i powiedz dziecku: „Rzuca się piłką, a nie klockami lub zabawkami. Chodź, rzucimy razem piłkę do koszyka, gol! Piłki są do rzucania, dobra robota!” – radzi autorka bestsellera „Kreatywna dyscyplina. Połączona rodzina”. W swoich książkach, podaje przykłady, jak zamienić łzy w śmiech, bez krzyków i mówienia „nie”. Zmiana w zachowaniu rodzica jest subtelna, ale dzieci reagują na nią w pozytywny sposób, uczą się nowych sposobów zachowania. Przedstawiamy kilka przykładów wychowywania dzieci za pomocą dyscypliny kreatywnej.
Jak mówić aby dzieci nas słuchały?
-
W momencie niepożądanego zachowania odwróć uwagę dziecka.
-
Nie dawaj maluchom zbyt dużego wyboru – duży wybór wprowadza dzieci w zakłopotanie.
-
Bardzo ważny jest powtarzalny rytm dnia – dzieci uwielbiają spokojny rytm, rutynę i przewidywalność.
-
Pochwal dobre zachowanie.
-
Baw się w gry i dużo śmiej się z dzieckiem.
-
Angażuj dzieci, dawaj im proste, bezpieczne zadania do wykonania albo rzeczy, którymi mogą się zaopiekować.
-
Staraj się być wzorem do naśladowania – nie możesz krzyczeć do dzieci: „Nie krzyczcie!”.
Przykłady kreatywnej dyscypliny zaczerpnięte z życia
Wychowanie przez gry i zabawy.
Dziecko nie chce założyć piżamy. Udawaj, że jesteś piżamą: – Och, proszę, załóż mnie, całe dnie czekam na twoim łóżku i tak się cieszę wieczorami, że mogę być użyteczna. Po prostu uwielbiam, kiedy mała rączka wchodzi w rękaw, a nóżki w nogawki.
-
Dziecko chce zjeść coś niezdrowego w czasie wizyty w sklepie.
Daj mu do wyboru dwie zdrowe przekąski, a jeśli malec nadal domaga się tego, czego chciał, jeszcze raz daj mu ten sam wybór. Gdy dziecko nadal upiera się przy swoim, powtórz (na przykład): „Banan albo jabłko lub nic do jedzenia”.
-
Dziecko uderza w okno twardym przedmiotem
(nie zapominajmy, że dla malca jest to ciekawy dźwięk!), rodzic mówi:„Uderzamy w bębenek albo popukajmy tą drewnianą łyżką w garnek. Tak, pukamy w garnek, ślicznie, nie uderzamy w okno”.
-
Dziecko uderza drugiego malucha, aby dostać zabawkę.
Rodzic mówi stanowczo: „Ręce na dół!” i kieruje malca do innej zabawy. Znajdź dziecku inną zabawkę i włącz zegarek, wytłumacz dzieciom, że kiedy zadzwoni dzwonek, dzieci mają zamienić się zabawkami. Możesz wymienić też listę pozytywnych rzeczy, jakie robią „mądre ręce”, i przypomnij, że „mądre ręce” nie biją innych. Rodzic może też zachęcić dziecko, aby użyło słów (oczywiście jeśli dziecko potrafi już swobodnie mówić) i zapytało, kiedy będzie jego kolej, by pobawić się tą zabawką. Warto nauczyć też uderzane dziecko mówienia: „Stop! Nie lubię tego!”. Rozmawiaj też często z dzieckiem na temat odczuć innych osób. „Mateusz nie lubi, gdy się go bije, jest mu wtedy bardzo smutno”. Pochwal dziecko, gdy zobaczysz, że dzieli się swoimi rzeczami z innymi.
-
Gdy dziecko gryzie innych.
Daj mu marchewkę lub jabłko i powiedz: „Zęby są do jedzenia, a nie do gryzienia dzieci”.
-
Dziecko jest zmęczone, ale nie chce iść spać.
Rzuć koc lub prześcieradło na stół, tak aby powstała przytulna „jaskinia” pełna poduszek i książeczek. Albo zacznij czytać bajkę siedzącemu na łóżku pluszowemu miśkowi – twoje dziecko szybko znajdzie się obok niego.
-
Maluch niecierpliwi się przed obiadem.
Powiedz wtedy: „Zobacz, tam na drzewie za oknem siedzi ptaszek i wyśpiewuje twoje imię. Posłuchaj: Julia, Julia, Julia…!”. Zwróć uwagę dziecka na coś nowego – dzieci żyją chwilą obecną.
-
Dziecko ciągnie kota za ogon.
Tłumaczysz: „Głaszczemy kotka o tak (pokaż). Kotek lubi być głaskany delikatnie. Tak, wspaniale głaszczesz teraz kotka. Kotek jest bardzo zadowolony, kiedy głaszczesz go delikatnie”.
-
Dziecko: Czy mogę zjeść ciastko?
(jest akurat czas na śniadanie). Rodzic: „Tak kochanie, możesz zjeść ciastko po śniadaniu. Połóżmy ciastko tu na talerzu, abyśmy nie zapomnieli, a miś je dla nas przypilnuje”.
-
Malec chce co chwila zatrzymywać się i oglądać wszystko po drodze, a ty się śpieszysz.
Powiedz: „Innego dnia pooglądamy sobie te drzewka, a teraz pościgajmy się do świateł. Do biegu, gotowi, start!”. Dziecko w sklepie: „Chcę…”. Rodzic: „Jaki wspaniały pomysł, wpiszmy to na listę prezentów pod choinkę, pozwól, że zapiszę to już teraz”.
-
Dużą trudnością może być dla dziecka zakończenie zabawy w parku.
Dlatego zamiast nagle ogłosić mu: „Idziemy!”, zawsze dawaj wcześniej ostrzeżenia – jeszcze tylko 10 minut, jeszcze tylko pięć, a potem ostatni raz na ślizgawce. W drodze do przedszkola dzieci wchodzą w błoto. „Zostań na chodniku!” będzie bardziej pozytywnym przekazem niż „Nie po błocie!” lub „Wyjdź z tego błota!”
Jak postępować z nastolatkiem? 10 rad dla rodziców.
Postarajcie się razem przejść ten trudny wiek.
Okres dojrzewania nie należy do najłatwiejszych, zarówno dla nastolatków, dla których to czas wielu zmian, jak i dla ich rodziców. Jak zatem go przetrwać i nie stracić przy tym dobrej relacji na linii rodzic - dziecko? Podpowiadamy, jakimi zasadami powinni kierować się rodzice nastolatków, aby wprowadzić ich mądrze w dorosłość.
Jak postępować z nastolatkiem?
Jeśli wydaje ci się, że okres nastoletni twojego dziecka może cię przerosnąć, zastosuj się do naszych wskazówek.
1. Akceptuj.
Dla dziecka bardzo ważne jest to, że niezależnie od tego, jakie jest i co robi, ty je akceptujesz i jesteś z nim. Niech twoja miłość nie będzie warunkowa, ale bezwarunkowa. Nie szantażuj, nie manipuluj. Igranie z emocjami nastolatka może bardzo zepsuć łączącą was więź.
2. Bądź wiarygodna.
Radzisz dziecku, żeby postępowało w określony sposób, a sama zachowujesz się kompletnie inaczej? Wysyłasz w ten sposób sprzeczne sygnały i tracisz zaufanie dziecka. Żeby być wiarygodna w swoich przekazach, twoje słowa powinny współgrać z czynami. Chyba zależy ci na tym, by twoje dziecko, zwłaszcza w okresie dorastania, miało do ciebie zaufanie?
3. Szanuj intymne sprawy.
Owszem, jesteś mamą i powinnaś wiedzieć jak najwięcej o swoim dziecku, ale są inne sposoby niż sprawdzanie kieszeni jego spodni, zaglądanie do pamiętnika czy przeczesywanie półek. Jeśli chcesz, by dziecko mówiło ci, co się u niego dzieje, otwórz się na rozmowę. Bądź przyjacielem, a nie złym policjantem.
4. Wymagasz od dziecka? Sama rób tak samo.
Nie możesz uważać, że sama jesteś ponad prawem, które każesz przestrzegać dziecku. Jeśli umawiasz się z nim, że ma mówić, gdzie i z kim wychodzi, sama też nie bądź tajemnicza. Nastolatek tak samo może się o ciebie martwić i chce wiedzieć, co się z tobą dzieje. Postępuj tak w każdej sprawie - zasady równe dla wszystkich, bez wyjątku.
5. Zapewnij bezpieczną, stabilną atmosferę.
Twoje dziecko nie będzie chciało otworzyć się przed tobą, jeśli nie będzie widziało w tobie ostoi. Tak samo dom ma być bezpieczną i przyjazną przestrzenią, w której panują jasne zasady i stałe przekonania. Zwłaszcza w okresie dorastania, gdy dziecko szuka własnej drogi i próbuje zrozumieć, kim naprawdę jest, powinno doskonale wiedzieć, kim są jego rodzice i jakie wartości wyznają. Jeśli ma się przed czymś buntować, musi wiedzieć, przed czym.
6. Stosuj prośby, a nie rozkazy.
W końcu to twoje dziecko, a nie żołnierz. Pomyśl sama, czy łatwiej jest wykonać ci coś, kiedy jesteś o to poproszona, czy gdy ktoś każe ci to zrobić. Dlaczego niby twoje dziecko miałoby chętnie wykonywać rozkazy? Zastąp je prośbami. Staraj się jednak, by były one stanowcze, a nie wypowiadane jak błaganie, bo inaczej możesz stracić u dziecka posłuch i szacunek.
7. Bądź konsekwentna.
Konsekwencja jest kluczem do sukcesu w każdej dziedzinie. Jeśli coś obiecasz - dotrzymaj słowa, choćby na drodze stanęło mnóstwo przeszkód. Jeśli wystosujesz karę - nie daj się wyprosić o jej anulowanie. Niech nastolatek wie, że twoje słowo coś znaczy i można na nim polegać oraz że nie ma obawy, że co chwila będziesz zmieniała zdanie.
8. Miej dystans do siebie.
Pozwól, by inni domownicy widzieli w tobie przyjazną, wesołą osobę.
Bądź po prostu prawdziwa. Dlaczego niby twoje dziecko ma za wszelką cenę uważać, że ty jesteś idealna, skoro widać gołym okiem, że nie jesteś? Pozwól sobie czasem na luz i żartuj sama z siebie. Twoje dziecko nauczy się, że dystans do siebie jest bardzo zdrowy i potrzebny. Nie zawsze trzeba być perfekcyjnym.
9. Pozwól podejmować samodzielne decyzje.
Nastolatek musi uczyć się dorosłości i bardzo dobrze by było, gdyby mógł nabierać praktyki już w domu. Nie narzucaj mu więc, na co ma wydawać kieszonkowe, ile pieniędzy odkładać czy z jakimi ludźmi się spotykać. Możesz tłumaczyć, co dla ciebie jest ważne i jak ty byś działała na jego miejscu, ale on musi wreszcie sam brać odpowiedzialność za swoje czyny. Jeśli będzie podejmował wciąż złe decyzje, poniesie tego konsekwencje. Jeśli jednak wyniesie z domu wartości, którymi powinien się kierować, prędzej czy później pewnie zmieni swoje postępowanie.
10. Krytykuj i przyjmuj krytykę, chwal i doceniaj pochwały.
Gdzie jak nie w domu jest najbezpieczniejsza atmosfera do tego, by być prawdziwym sobą? Powinnaś pokazać dziecku, że każdy ma zarówno wady jak i zalety. Te drugie należy pielęgnować i rozwijać, a te pierwsze korygować. Niech wie, że to, co mu mówisz, ma budować jego samoocenę i świadomość siebie, a nie powodować powstawanie kompleksów. Dlatego pozwalaj, by i on mógł pochwalić lub skrytykować ciebie, ale w taki sposób, byś mogła nad sobą pracować i poprawić waszą relację, a nie by cię obrazić. Nie gniewaj się zatem za krytykę, naucz tylko nastolatka, by nie była ona bezpodstawna.
Rola więzi, miłości, bliskości w terapii i wychowaniu dziecka.
Miłość, więź, bliskość to wartości bez których niezwykle trudno żyć zdrowemu, dorosłemu, samowystarczalnemu człowiekowi, ponieważ nadają one naszemu życiu podstawowy sens i sprawiają, że przybiera ono jakieś barwy. Nie zawsze barwy te mają pozytywne, radosne napawające nadzieją odcienie lecz nawet gdy jest inaczej jako dorośli, zdrowi ludzie z reguły dążymy do tego by w relacjach panowała harmonia i miłość. Dzięki satysfakcjonującym więziom, miłości i bliskości czujemy się bezpieczniej, pewniej, zdecydowanym krokiem idziemy przez życie stawiając czoła wszelkim przeciwnościom. Świadomość, że jest u naszego boku druga osoba, na którą możemy liczyć w chwilach kryzysu, i z którą dzielimy nasze smutki i radości sprawia, iż nie paraliżuje nas strach przed wymagającą, często bezwzględną codziennością. Wsparcie i bliskość pomagają nam przezwyciężać choroby i problemy. Wszystko co napisane powyżej dotyczy dorosłych ludzi, lecz w pracy tej chcę skupić się na dziecku, istocie wzrastającej i kształtującej się, dla której bliskość, miłość i więź rodziców jest elementarnym warunkiem prawidłowego rozwoju. Zarówno od momentu narodzin jak i w pierwszych miesiącach życia między rodzicami a dzieckiem powstaje więź. Jej rodzaj i jakość uzależniona jest od wczesnych interakcji obu stron oraz od tego czy i w jaki sposób rodzice odpowiadają na potrzeby dziecka. Doświadczenia w powstawaniu więzi zgromadzone w pierwszym roku życia dziecka składają się na jego obraz świata. Jeżeli dziecko doznawało ze strony rodziców troski, oddania, miłości akceptacji, w późniejszych etapach życia będzie dobrze radziło sobie w trudnych sytuacjach, jego usposobienie będzie pozytywne. Udana więź wpływa na równowagę psychiczną, poczucie zadowolenia z życia i stanowi lek na poczucie bezsilności, a „szacunek rodziców okazywany przez nich od samego początku, to źródło, z którego jednostka może czerpać przez całe życie – prostuje on ścieżki prowadzące do psychicznej równowagi danej osobowości”.
Przykład obrazujący co dzieje się z dzieckiem w sytuacji braku akceptacji, zrozumienia, oraz zatarcia więzi rodzinnych na skutek presji, wymagań oraz codziennego pośpiechu w dążeniu do obranych celów obrazuje film „Gwiazdy na ziemi”. Bohater ośmioletni chłopiec to dziecko bardzo energiczne, dokazujące, ciekawe świata. Wzrasta on w bardzo ambitnej rodzinie, w której każdy z członków skrupulatnie, systematyczne realizuje codzienne zadania związane, z pracą, szkołą obowiązkami domowymi. Rodzice oraz brat chłopca bardzo poważnie traktują swoje zajęcia i za wszelka cenę starają się być perfekcyjni w tym co robią, nie pozwalając sobie na najmniejsze potknięcia. Jedyną osobą w tej rodzinie, którą absolutnie nie obchodzi pęd życia, presja, perfekcja jest ośmioletni Ishaan. Chłopiec żyje w swoim beztroskim, dziecięcym świecie, a w najbliższym otoczeniu uznawany jest za łobuza i nieuka, tym samym nie pasując do swojej idealnej rodziny. Ishaan swoim zachowaniem w szkole oraz niechęcią do nauki sprawia problemy nauczycielom i rodzicom, którzy tnie mają czasu, wiedzy, ale i nie chcą dostrzec prawdziwego źródła niepowodzeń szkolnych chłopca. Trudności w nauce, niemożność wykonania podstawowych poleceń i zadań ze strony nauczycieli oraz postrzeganie świata w zupełnie inny sposób niż jego koledzy, powoduje iż chłopiec wyraźnie odstaje od pozostałych rówieśników w klasie co skutkuje wyśmiewaniem się z niego, poniżaniem i odrzuceniem. W domu Ishaan również nie zaznaje zrozumienia i pomocy, gdyż kochający lecz jednocześnie zaślepieni wymaganiami i dążący do perfekcji rodzice nieustannie rozliczają chłopca z wszelkich przewinień, krzyczą, komunikując dziecku jakie jest beznadziejne. Do Ishaana zewsząd dochodzą komunikaty podobnej treści: jesteś głupi, gorszy, niechciany, nie spełniasz oczekiwań. O zaślepieniu rodziców świadczy również fakt, że nie zdołali dostrzec niezwykłego talentu do malowania jaki posiada chłopiec. O daleko idących skutkach odrzucenia przez innych i o wpływie jaki może ono mieć na dorosłe życie człowieka pisze autorka Sue Gerhardt. Twierdzi ona, że częste negatywne komunikaty docierające do nas we wczesnym dzieciństwie stwarzają bardzo niekorzystną atmosferę w jakiej wzrasta dziecko i mogą przyczyniać się do ukształtowania zaniżonego poczucia własnej wartości co według niej jest jedną z głównych przyczyn wywołujących depresję. Dziecko rozwija model własnej osoby i postrzega siebie jako gorsze, nie będące w stanie wypełnić pragnień rodziców i skupić ich uwagę na sobie. Jak twierdzi Gerhardt ma to bezpośredni wpływ na nawiązywanie zdrowych, zadowalających relacji, które ułatwiają utrzymać stabilność emocjonalną. Bohater filmu również po pewnym czasie widzi w sobie osobę gorszą. Zdaje sobie sprawę z oczekiwań rodziców natomiast na skutek dysleksji, zdiagnozowanej znacznie później jest bezsilny i nie może poprawić wyników w nauce. Dziecko tęskni za bliskością z rodzicami, za bezwarunkową miłością, ponieważ nikt nie jest z nim na prawdę, nikt go nie rozumie. Narastający stres, negatywne oceny, oraz „odstawienie” chłopca do szkoły z internatem powodują zamrożenie uczuć Ishaana oraz całkowite zamknięcie się w sobie. Jak twierdzi Andrew Solomon atakowana przez najbliższe otoczenie osoba nie będąca w stanie się skutecznie obronić i nie mająca siły przebicia poddaje się i wycofuje. Przestaje zaprzeczać, negować, i udowadniać, że kierowane wobec niej zarzuty są niesłuszne ponieważ obawia się poważniejszych konsekwencji i kolejnych upokożeń. Tak też stało się w przypadku Ishaana, któremu rodzice zamiast okazać ciepło, miłość, zrozumienie, wywieźli chłopca do szkoły z internatem licząc, że tam problem zachowania i problemów z nauką rozwiąże się sam. Stało się wręcz przeciwnie. W nowym nieznanym otoczeniu, wśród kolejnych surowych, wymagających nauczycieli, bez rodziców chłopiec całkowicie zamknął się w sobie. Jego reakcję na nową sytuację można porównać do traumy. Według Sue Gerhardt, uraz psychiczny nie następuje jedynie w przypadkach skrajnego zaniedbania czy długotrwałych trudnych doświadczeń. Rodzice będący dla swojego dziecka całym światem bardzo często nie są świadomi, że zakomunikowanie dziecku, że jest beznadziejne i niewarte poświęcania czasu lub pozostawienie go samemu sobie może być traumatycznym przeżyciem dla dziecka. Trauma może także być skutkiem krzywdzącego traktowania. „System przywiązania zostaje aktywowany, kiedy dziecko odczuwa strach i potrzebuje pocieszenia, otuchy, poczucia bezpieczeństwa, a do urazu dochodzi, kiedy tego nie otrzymuje”.
Znaczenie wsparcia, zrozumienia i bliskości bardzo dobrze obrazuje moment w którym zamknięty w sobie chłopiec spotyka nowego nauczyciela plastyki, człowieka młodego, energicznego, zaangażowanego w swoją pracę i w problemy uczniów. Nauczyciel ten łagodnie, stopniowo podejmuje próby nawiązania kontaktu z dzieckiem, wnikliwie go obserwuje, z uporem poszukuje informacji o chłopcu w najbliższym otoczeniu, które mogły by przybliżyć mu źródło i powód wycofania Ishaana. Nowy nauczyciel jako pierwsza osoba z otoczenia diagnozuje prawdziwy problem chłopca jakim jest dysleksja. Z życzliwością i ze zrozumieniem podejmuje pracę z ośmiolatkiem, nadrabiając zaległości w materiale szkolnym. W swym działaniu opiera się na zasobach chłopca (talencie do malowania). Ciężką pracą i cierpliwością oboje udowadniają otoczeniu, że Ishaan nie jest bezwartościowym nieukiem, lecz zwyczajnym ośmiolatkiem, który z powodu dysleksji potrzebował więcej czasu ale przede wszystkim innego rodzaju oddziaływań niż jego rówieśnicy. Życzliwość, spokój, wiara w ucznia, ciężka praca powodują, że chłopiec, który myślał o samobójstwie „powraca do życia” i zaczyna czerpać z niego garściami.
Cały film doskonale obrazuje do czego doprowadzić może odrzucenie dziecka i pozostawienie go samemu sobie ze swoim problemem. Na szczęście dzięki odpowiednim osobom, zaangażowaniu, właściwej diagnozie i terapii jest również możliwe wyprowadzenie dziecka z niekorzystnego stanu i wyrównanie zaległości, jednak działania te muszą być oparte na miłości, zaufaniu, życzliwości, zrozumieniu i poczuciu bezpieczeństwa. Bez tych wartości podejmowane działania oparte na strachu i wymaganiach są z góry skazane na niepowodzenie. To, w jaki sposób przeżywamy trudne chwile, chorobę i jak reagujemy na ból zależy w dużej mierze od tego, jakie otrzymujemy wsparcie od innych osób. Dobroczynne skutki dla naszego zdrowia mają ludzie, którzy rozumieją nasze emocje, okazują nam troskę i życzliwość, doradzają w problemach i służą nam pomocą. Tylko takie warunki sprzyjają zdrowieniu i terapii stwarzając szanse na powrót do zdrowia i równowagi.
Bibliografia:
-
Sue Gerhardt, Dziecko melancholiczne [w:] Znaczenie miłości. Jak uczucia wpływają na rozwój mózgu, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2016.
-
Sue Gerhardt, Aktywna krzywda [w:] Znaczenie miłości. Jak uczucia wpływają na rozwój mózgu, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2016.
-
Evelin Kirkilionis, Więź daje siłę. Zręby sukcesu na przyszłość [w:] Więź daje siłę. Emocjonalne bezpieczeństwo na dobry początek, Mamania, Warszawa 2016.
Czym jest syndrom Dorosłych Dzieci Alkoholików ?
Kim właściwie są DDA, jakie cechy są dla nich charakterystyczne i czy dorastanie w rodzinie z problemem alkoholowym zawsze wiąże się z pojawieniem się problemów w życiu dorosłym i psychicznymi dysfunkcjami?
Pierwszą osobą, która w 1983 roku podjęła się charakterystyki typu osobowości DDA była amerykańska psycholog i terapeutka Janet Woititz. W książce Dorosłe Dzieci Alkoholików wyodrębniła cechy, które składają się na tę osobowość, a są to:
Bezlitosne sądy wobec siebie i innych – wynikają z ciągłej krytyki i niezadowolenia ze strony rodziców, które są przyswajane, uwewnętrzniane przez dzieci a w życiu dorosłym stosowane wobec ich samych i innych ludzi. Poczucie, że nigdy nie jest się wystarczająco dobrym utrzymuje niekorzystny obraz siebie.
-
Trudności z odczuwaniem radości i zabawą – dzieci nie mają wielu okazji do zabawy i poczucia beztroski, gdyż w rodzinie z problemem alkoholowym nigdy nie wiadomo co się wydarzy za chwilę. Nacisk rodziców do bycia samodzielnym i odpowiedzialnym sprawia, że codzienność jest postrzegana bardzo poważnie.
-
Ciągła potrzeba uznania i akceptacji oraz potwierdzenia, że są wartościowe – na skutek uzyskiwanych od rodziców negatywnych, niejasnych, nasyconych smutkiem komunikatów oraz wykonywania zadań, które są często ponad możliwości dziecka i ponoszonych w ich wyniku porażek, wykształca się znacznie zaniżone poczucie wartości oraz ciągła potrzeba akceptacji.
-
Problemy z nawiązywaniem bliskich relacji – poczucie zagrożenia w bliskich kontaktach, oraz psychiczne odrętwienie wynikają z bolesnych doświadczeń wyniesionych z domu i skutecznie utrudniają utrzymanie relacji. W związkach DDA czują się niedostatecznie kochane czy akceptowane, a brak wiedzy o tym jak wygląda zdrowy i stabilny związek czyni ich więzi partnerskie przykrymi i skomplikowanymi.
-
Poczucie wyobcowania – pochodzi z dzieciństwa, w którym dziecko uczestniczyło w ukrywaniu niewłaściwej, wstydliwej sytuacji rodzinnej w obawie przed kompromitacją wśród rówieśników. Ciągłe rozmyślanie o problemach w domu stoi na przeszkodzie w ujawnianiu siebie i utrzymywaniu otwartych kontaktów z innymi. Poczucie inności wiąże się również z brakiem przynależności do grona rówieśników.
-
Wyolbrzymione reakcje na sytuacje, na które nie mogą wpływać – poprzez nieustanną kontrolę napiętej i niepewnej sytuacji w domu odczuwają pozorne posiadanie wpływu na to co dzieje się na zewnątrz. W sytuacji nagłej zmiany w ich życiu odczuwają silny lęk w obawie przed utratą kontroli nad otoczeniem i życiem.
-
Domyślają się co jest prawidłowe – rodzina ze względu na chaotyczne i nieprzewidywalne funkcjonowanie nie dostarczyła im wiedzy o tym, co jest odpowiednie a co nie, więc samodzielnie poprzez obserwację otoczenia lub metodą prób i błędów podejmują decyzje w życiu dorosłym.
-
Uleganie impulsom – impulsywnych reakcji dzieci uczą się od rodziców na skutek czego liczne decyzje w życiu dorosłym są pochopne i podejmowane pod wpływem chwili.
Trudności z realizacją swoich planów – w rodzinach alkoholowych dzieci uczą się, że cele jakie sobie stawiają nie muszą być osiągane, bo i tak nikogo to nie interesuje. Z łatwością odwlekają zlecone im zadania i nie widzą w tym nic złego.
-
Przesadna odpowiedzialność lub nadmierna nieodpowiedzialność – wynika najczęściej z obowiązku pełnienia przez dzieci funkcji należących do rodziców. Zadania te często bywają bardzo uciążliwe, lecz sprawiają, że dzieci odczuwają ogromną satysfakcję z wypełnianej roli.
Współzałożycielka „Narodowego Stowarzyszenia dla Dzieci Alkoholików” w 1983 roku amerykańska terapeutka Sharon Wegscheider – Cruse, także wymieniła 20 cech należących do DDA lecz ponad połowa z nich jest powtórzeniem sformułowań Woititz. Wegscheider – Cruse rozpatruje DDA z punktu widzenia funkcji jakie piastowały w rodzinie i precyzuje wskaźniki, które są charakterystyczne dla zachowań DDA:
DDA wywołują napięcia i sytuacje kryzysowe a następie skarżą się na ich skutki, odczuwają strach przed odrzuceniem lecz sami często porzucają innych, nie radzą sobie z sytuacjami konfliktowymi, nie potrafią gospodarować czasem i nie układają spraw tak by czerpać z nich korzyść wszelkie porażki biorą sobie do serca a sukcesy i osiągnięcia ignorują.
Według Zofii Sobolewskiej – Mellibrudy syndrom DDA to „zespół utrwalonych osobowościowych schematów (poznawczych, emocjonalnych, behawioralnych i interpersonalnych) funkcjonowania psychospołecznego powstałych w dzieciństwie w rodzinie alkoholowej, które utrudniają osobie adekwatny, bezpośredni kontakt z teraźniejszością i powodują psychologiczne zamknięcie się w traumatycznej przeszłości”. Kierując się licznymi doświadczeniami terapeutycznymi przypisuje DDA następujące cechy:
-
zaniżone poczucie własnej wartości,
-
potrzeba nieustannej kontroli własnego życie i innych,
-
potrzeba ciągłego porządkowania własnych spraw,
-
poczucie trwałego zagrożenia,
-
silne odczuwanie gniewu i złości,
-
poczucie krzywdy,
-
zamrożenie wszelkich uczuć,
-
rezygnacja z własnych potrzeb,
-
silne lęki.
Psycholog Agnieszka Widera – Wysoczańska bardzo trafnie określa DDA jako „człowieka pochodzącego z rodziny, w której alkohol był problemem centralnym. Zbyt zajęty w dzieciństwie walką o przetrwanie, w życiu dorosłym ma poczucie, że nigdy nie był dzieckiem”. Gdy pijani rodzice tracą kontrolę nad sytuacją w domu, dziecko bierze odpowiedzialność za rodziców, rodzeństwo i dom na siebie. W jednej rodzinie ochrania matkę przed agresją ze strony pijanego ojca, w innej stanowi wsparcie dla rodzeństwa na czas kolejnych kłótni i awantur. „Dzieciństwo mija w walce, ochranianiu i udawaniu”.
Specjalista psychoterapii uzależnień Piotr Łaszewicz tłumaczy, iż „syndrom DDA dotyczy osób, które dorastały w rodzinie z problemem alkoholowym, a siła destrukcyjna z tym związana przekroczyła ich możliwości zaradcze”. Działanie siły destrukcji uzależnione jest od czynników takich jak;
-
schemat picia – inaczej oddziałuje na rodzinę ojciec śpiący przed telewizorem z piwem, a inaczej gdy po powrocie do domu wszczyna awantury,
-
czy pije jeden rodzic czy oboje,
-
od tego na jakim etapie rozwoju dziecka pojawił się problem z alkoholem i przez jaki czas musiało ono się z nim borykać,
-
od rodzaju osobowości jaka się kształtuje - ponieważ dzieci wywodzące się z jednej rodziny przeżywają napiętą sytuację zupełnie inaczej.
Poddając analizie wymienione wyżej definicje oraz cechy DDA można by stwierdzić, że każda osoba wychowana w rodzinie alkoholowej cierpi na zaburzenia emocjonalne. Ta sugestia bywa bardzo często nieprawdziwa podkreśla Jerzy Mellibruda. „DDA to nie jest nazwa zaburzenia, tylko stwierdzenie faktu, że ktoś w dzieciństwie wychowywał się w rodzinie, której życie było zaburzone przez patologiczne picie rodzica lub innych opiekunów”. Badania naukowe i liczne obserwacje psychoterapeutów pokazują, że zjawiska, które przypisuje się do syndromu DDA w wielu przypadkach nie występują, natomiast można je zaobserwować u osób nie wychowujących się w rodzinie z problemem alkoholowym. Jerzy Mellibruda zachęca do zagłębienia się w trzy obszary zjawisk współistniejących u DDA:
-
„obecność w psychice śladów tych doświadczeń z przeszłości, które aktualnie najmocniej wpływają na emocjonalność DDA” – skłonność do odczuwania gniewu, lęku i smutku a także rozmaitych form wyrażania, łagodzenia i kontrolowania emocji.
-
„ukształtowane w zagrażających i patologicznych sytuacjach rodzinnych oraz utrwalone w umyśle i zachowaniu DDA wzorce funkcjonowania oraz ślady dziecięcych sposobów radzenia sobie z nimi”- dotyczy to niszczących i szablonowych relacji ze sobą i z innymi a także stosunku do świata, przyszłości i życia.
Jerzy Mellibruda podkreśla, iż syndrom DDA nie jest określonym i niezmiennym zestawieniem cech każdej osoby, a dostrzeżenie odmienności problemów, z jakimi zmagają się DDA jest bardzo ważne, ponieważ stanowi to „punkt wyjścia”, od którego zaczyna się przebieg pomocy.
DDA to bardzo często, ludzie poprawnie funkcjonujący w społeczeństwie, ambitni, zaangażowani, wykształceni, odnoszący liczne sukcesy. Wielu wykonuje odpowiedzialne, dobrze płatne zawody. Otoczenie często obiera ich jako opanowanych i spokojnych, nie mając pojęcia jak niezgodne jest to, co obserwują z tym, co dzieje się wewnątrz tych ludzi. Timmen Cermak opisuje najczęstsze modele wśród DDA:
-
Pracoholicy – nieustannie aktywni, posiadający wiele obowiązków, z których zawsze muszą się wywiązać na czas, zwykle niezadowoleni z sukcesów, związki i życie rodzinne są na drugim miejscu.
-
Defensywni – odczuwają obawę przed bliskością, zamknięci w sobie, tajemniczy.
-
Przytłoczeni uczuciami – mało efektywni w pracy, zmuszają i wymagają od innych poprawnego zachowania, zmagają się z ciągłymi burzami emocjonalnymi.
-
Będący w depresji – bez celu w życiu, z niskim poczuciem własnej wartości, bywają autodestrukcyjni, z permanentnym poczuciem pustki, pasywni.
-
Osoby z zaburzonym poczuciem tożsamości – bardzo ważne jest dla nich to co mówią inni, nie są w stanie odseparować się od rodziny.
-
Osoby z tożsamością ofiary – ciągle czują się atakowani, zdradzani i ignorowani, posiadają roszczeniowy stosunek do innych i życia.
-
Osoby z tożsamością męczennika – cierpią w samotności, nie umieją walczyć i dbać o siebie, nieustannie tłumaczą błędy innych, w celu niesienia pomocy innym uczestniczą w przykrych sytuacjach.
-
Szlachetni i współczujący – aż do własnego upadku.
-
Stale poszukujący odpowiedzi i wskazówek, które mogły by im pomóc zyskać szczęście i społeczno – emocjonalne zwycięstwo.
Wymienione powyżej definicje i cechy dorosłych dzieci alkoholików są bardzo zbliżone do siebie, a stanowiska badaczy są podobne. Występują one u wielu dorosłych dzieci alkoholików w różnych konfiguracjach oraz z rozmaitym nasileniem. Bardzo często sami DDA nie zdają sobie sprawy, że ich dziwne samopoczucie, wrażenie wyobcowania, niezrozumienia przez innych może być wynikiem wychowywania się w rodzinie alkoholowej.
Niektóre DDA pamiętają w swoim życiu czas, kiedy rodzina funkcjonowała prawidłowo. One posiadają obraz świata, którym można posłużyć się jako drogowskazem. Inne zaś od urodzenia uczestniczyły w dramacie, szaleństwie, chaosie i nie posiadają pozytywnych doświadczeń. Od zera muszą tworzyć zdrowszy i prawidłowy sposób życia, do czego pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie istnienia problemu. Bez jego zdiagnozowania, nie możliwy jest powrót lub osiągnięcie spokojnego, bezpiecznego i satysfakcjonującego życia.
Czy jesteśmy współuzależnieni?
Współuzależnienie to termin, który wyłonił się w literaturze obejmującej problematykę rodzin alkoholowych pół wieku temu. Pojęcie to używane jest w celu opisania zjawisk ukazujących się nie tylko w wypadku uzależnień od alkoholu, ale także wielu innych. Jednoznaczna definicja współuzależnienia nie została jeszcze opracowana, natomiast obszarem tym od wielu lat zajmuje się m. in. Timmen Cermak, który twierdzi że „jeżeli psychologiczno – fizyczne funkcjonowanie jednostki jest zależne od bądź podlega kontroli przez osoby, które same są zależne od bądź kontrolowane przez takie siły, jak uzależnienie (...) to występują u niej symptomy współuzależnienia”. Mimo wielu starań Cermaka i Woititz, a także innych specjalistów współuzależnienie nie zostało uznane jako jednostka chorobowa. Bohdan Woronowicz zwraca uwagę, iż symptomy jakimi się ono charakteryzuje są zgodne w ICD-10 z kategorią „Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną” zwłaszcza podkategorią F-43 „Reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne”.
Autorką, która postrzega współuzależnienie jako chorobę jest również amerykańska terapeutka Mellody Battie. Uważa ona, że głównym jego przejawem jest nieustanna potrzeba kontrolowania alkoholika i innych ludzi w otoczeniu. Zwraca szczególną uwagę na niszczący wpływ osoby uzależnionej na członków rodziny oraz na sposoby jakimi rodzina próbuje zmienić postawę alkoholika. Autorka podaje własną, dość kontrowersyjną definicję osoby współuzależnionej, która „...pozwala na to, by zachowanie innej osoby oddziaływało na nią ujemnie i która obsesyjnie stara się kontrolować zachowanie oddziałującej na nią w ten sposób osoby”.
John Bradshaw pojęcie współuzależnienia opisuje jako skutek nieprawidłowo funkcjonującego systemu rodziny i uważa, że dotyczy ono wszystkich jej członków. Według niego „współuzależnienie może być definiowane jako rozpoznawalny wzór sztywnych cech osobowości, zakorzenionych w zinternalizowanym wstydzie wynikającym z zaniedbania, które zwykle dotyczy wszystkich osób w strukturze dysfunkcjonalnej”.
Współuzależnienie dotyka m. in członków rodzin, w których występuje problem alkoholowy. Jego niszcząca moc polega na lekceważeniu wszystkich negatywnych uczuć, co staje się sposobem na przetrwanie w rodzinie dysfunkcyjnej. Ma ono szczególnie zły wpływ na dzieci alkoholików, które nie wiedzą jak wygląda życie poza negatywnym środowiskiem domowym, na skutek czego nie umieją budować pozytywnych relacji z ludźmi. „Dzieci alkoholików dorastają w morzu błędnych koncepcji na temat tego co można a czego nie można kontrolować”. Często wzrastają w przekonaniu, że to one są powodem alkoholizmu rodziców. Swoim zachowaniem szukają sposobu na rozwiązanie problemu alkoholowego, natomiast z reguły ich działania nie przynoszą efektu w rezultacie, odczuwają wyrzuty sumienia z powodu własnej nieskuteczności. Kolejne próby następują ze zwiększoną siłą i determinacją po to by za wszelką cenę wpłynąć na poprawę sytuacji rodzinnej. Timmen Cermak łączy ze sobą syndrom DDA i problem współuzależnienia. Jego zdaniem współuzależnienie to nic innego jak strategie jakie rodziny alkoholików stosują w borykaniu się z przeciwnościami, natomiast nie przynoszą one efektów, a wręcz przeciwnie, utwierdzają alkoholika w przekonaniu, że jego nałóg nie stanowi dużego problemu. DDA często rozwodzą się, a następnie zawierają kolejne związki postanawiając, że tym razem z pewnością wszystko się powiedzie, lecz nadal nie umieją stworzyć prawdziwej intymności. „Współuzależnienie powoduje, że wraz z coraz intensywniejszymi staraniami o zadowolenie innych, DDA stają się mniej świadome tego kim są”. Timmen Cermak wyróżnia symptomy współuzależnienia DDA a są nimi:
-
Zmiana siebie w celu zadowolenia innych – autor podaje przykład mężczyzny będącego DDA, który podczas pobytu w sklepie spożywczym z kobietą na, której mu zależało zapytał ją o smak jej ulubionych lodów. Kobieta z zapałem wyjęła z lodówki lody waniliowe. Mężczyzna nie wiedział jak się zachować w tej sytuacji, ponieważ bardzo nie lubił wanilii, lecz nie powiedział jej o tym. Stwierdził wewnątrz siebie, że dawno nie próbował tego smaku więc może teraz lody będą mu smakowały.
-
Spełnianie potrzeb innych, kosztem własnych pragnień – współuzależnieni DDA w obawie przed utratą bliskich osób kochają je bardziej niż siebie. W pracy należą do tych, na których zawsze można polegać, i którzy w razie potrzeby wezmą na siebie dodatkowe obowiązki a gdy na koniec dnia nadchodzi chwila wytchnienia DDA odczuwają dyskomfort nie robiąc nic dla innych.
-
Zaniżone poczucie wartości – uzależnianie własnej tożsamości od innych co jest powodem niskiego poczucia własnego „ja” oraz zawierania związków z niedojrzałymi partnerami oczekującymi od DDA poświęcania im nieustannej uwagi.
-
Napędzanie przez kompulsje – działania kompulsywne zajmują dużo czasu i chronią przed uświadamianiem trudnych emocji. Podejmując liczne działania mające na celu normalne funkcjonowanie rodziny współuzależnionym nie starcza czasu na dostrzeżenie uczuć wobec zajść i sytuacji, które mają miejsce.
-
Zaprzeczanie współuzależnieniu – zmagania wielu DDA zmierzających do zrozumienia swoich przeżyć mających związek ze współuzależnieniem utrudnia zaprzeczanie, które utrzymuje bolesne doznania bardzo daleko od ich świadomości.
Zofia Sobolewska uważa, że nie wszyscy członkowie rodzin alkoholowych wykazują cechy współuzależnienia i przedstawia trzy zbiory czynników mających znaczenie a są to:
-
Uwarunkowania mające powiązanie z sytuacją na zewnątrz – stres, bieda, niekorzystne warunki mieszkaniowe;
-
Rodzaj osobowości - trudności w funkcjonowaniu w napiętych okolicznościach;
-
Odmienione funkcjonowanie psychologiczne – niskie poczucie własnej wartości, nie umiejętność obrony.
Przedstawione wyżej definicje nieco różnią się od siebie lecz zdecydowanie łączy je fakt, że współuzależnieni pozostają pod wpływem osoby uzależnionej i z różnych powodów dostosowują się do niej. Odmienne poglądy przedstawia Mellody Battie jednoznacznie dając do zrozumienia, że współżyjący z alkoholikiem dokonują świadomego wyboru decydując się na życie z uzależnionym, natomiast nie jest to do końca prawdą, gdyż syndrom współuzależnienia jest procesem kompulsywnym, bardzo trudnym bądź niemożliwym do kontrolowania. Wybór może mieć osoba dorosła czyli współmałżonek jeżeli oczywiście jest na tyle silny by przeciwstawić się, natomiast dzieci wzrastające w dysfunkcyjnym środowisku nie decydują i nie wybierają sobie domu czy rodziców. Są one całkowicie zależne od osób dorosłych i sytuacji w jakiej się znajdują.
Timmen Cermak syndrom współuzależnienia i syndrom DDA znacząco wiąże z przeżywaniem stresu pourazowego w rodzinie z problemem alkoholowym i twierdzi, że oba te syndromy spowodowane są długotrwałym doświadczaniem licznych zaniedbań, agresji i urazów. Autor porównuje życie w rodzinie alkoholowej z doświadczeniami weteranów wojennych, którzy na polu walki zmagają się z traumą, silnym napięciem, zmuszeni są do wykazania ogromnej czujności oraz tłumienia uczuć. Literatura przedstawia stres pourazowy u dzieci alkoholików jako następstwo dostosowywania się do przewlekłych okoliczności stresowych. Podłożem tych sytuacji jest alkoholizm i jego skutki. Symptomy stresu pourazowego pojawiają się zwykle gdy następuje kumulacja trudnych, niekorzystnych sytuacji, ich pochodzenie lokowane jest w innej osobie zazwyczaj alkoholiku oraz gdy otoczenie nie dostrzega problemów z jakimi zmaga się jednostka i nie poszukuje sposobów ich rozstrzygnięcia. Powyższe czynniki stanowią przeżycia większości dzieci alkoholików. Typowe dolegliwości stresu pourazowego to przygnębienie, wyrzuty sumienia, wyobcowanie, lęki, złość, problemy ze snem, ukrywanie własnych uczuć.
Agnieszka Widera – Wysoczańska wyróżnia trzy rodzaje symptomów, które muszą wystąpić u jednostki, aby móc zdiagnozować stres pourazowy. Autorka zalicza do nich:
-
Ponowne przeżywanie – występują niespodziewane, nieprzyjemne wspomnienia, które przeradzają się w koszmary nocne co staje się powodem lęku, żalu, zdenerwowania. Impulsy odtwarzające pierwsze traumatyczne wydarzenie przywołują wspomnienia lub ich urywki, które zaliczają się do stanów dysocjacyjnych w czasie których jednostka doświadcza po raz kolejny dramatycznej sytuacji tak intensywnie jakby działa się ona w danej chwili. Osoba przyjmuje wtedy postawę obronną adekwatną do pierwotnego zdarzenia. Timmen Cermak podkreśla, że z ponownym przeżywaniem traumy współwystępują: gwałtowna złość i przygnębienie gdy w pobliżu znajduje się osoba pod wpływem alkoholu, reakcje lękowe na wzburzenie, zdenerwowanie innych, skrajnie bierna postawa i nieumiejętność odrzucenia krytyki innych, lęk w czasie mało istotnych zajść, które stanowiły źródło nieporozumień i awantur w dzieciństwie.
-
Psychiczne odrętwienie – polega na ciągłym unikaniu impulsów takich jak myśli, osoby, czynności mające związek z dramatycznymi wydarzeniami oraz na odrętwieniu i znieczuleniu reakcji co stanowi sposób na zwalczanie strachu, żalu wynikającego z powtórnego doznawania traumatycznej sytuacji. Osoba odrętwiała psychicznie dzięki procesom psychologicznym nie doznaje niepokoju, żalu, strachu i jest zdolna do mechanicznego odseparowania się od odczuć w celu powstrzymania bolesnych przeżyć w czasie ich trwania, oraz emocji dotyczących tego wydarzenia ukazujących się w przyszłości. Cena jaką jednostka płaci za swe odrętwienie jest bardzo wysoka, gdyż ma ona trudności z odczuwaniem pozytywnych sytuacji takich jak radość, zabawa, miłość, przyjaźń, które są niezbędne do budowania relacji i związków. Według Cermaka sztywność uczuć jest wyraźnie widoczna w sytuacjach wymagających łagodności i intymności. Osoby dotknięte stresem pourazowym potrzebują ciepła i czułości jednak czują wewnętrzną niemoc i pustkę gdy te uczucia są im okazywane. Nie potrafią dokładnie identyfikować swoich uczuć w chwilach, które tego wymagają. Autor twierdzi, że psychiczne odrętwienie jest bardzo częste u DDA i są oni przekonani o tym, że większość ludzi miewa podobne odczucia.
-
Podwyższone pobudzenie lub nadmierna czujność – jest trzecim symptomem stresu pourazowego, który przyczynił się do zaklasyfikowania go do zaburzeń lękowych. Cermak porównuje ten symptom do funkcjonowania żołnierza na polu walki podczas wojny, który jest zmuszony pozostawać w stanie nieustannej gotowości po to by skutecznie i szybko zauważać zagrożenia. Stan ten skutkuje wieloma nieprawidłowościami takimi jak problemy ze snem, koncentracją, wybuchowość, bóle głowy, napięcie czy niedyspozycje żołądkowe. Przesadna czujność objawia się: ciągłą kontrolą postępowania innych, postrzeganiem małych potknięć jako wielkich klęsk, stwarzaniem list obowiązków i zadań, które należy wykonać zanim nadejdzie odpowiedni czas na odpoczynek i ciągłym wrażeniem, że zostało coś jeszcze do zrobienia. Podwyższona czujność jest typowym następstwem na okoliczności powodujące silny strach a rodziny z problemami alkoholowymi są olbrzymim jego źródłem.
Cermak do wyżej wymienionych przez Widerę – Wysoczańską symptomów składających się na stres pourazowy zalicza także „poczucie winy ocalonego” pojawiające się najczęściej u tych dzieci alkoholików, które jako pierwsze opuszczają dom rodzinny. Wyrzuty sumienia najczęściej odnoszą się do młodszego rodzeństwa ale i do rodziców. Pojawia się obawa czy ci, którzy zostają w domu poradzą sobie oraz pytanie czy jako najstarsze dziecko zasługuje i ma prawo do opuszczenia domu i czerpania radości z własnego życia. Do objawów „poczucia winy ocalonego” Cermak zalicza: odbieranie własnej osoby za obojętną w sytuacji gdy nie pomoże się innym, poczucie odpowiedzialności za porażki innych, pozostawanie w toksycznych, destrukcyjnych związkach i stosunkach po to by nie odczuwać wyrzutów sumienia po ich zakończeniu oraz rezygnacja z doświadczania pełnego szczęścia.
Poglądy Agnieszki Widery – Wysoczańskiej i Timmena Cermaka dotyczące doświadczania stresu pourazowego przez dorosłe dzieci alkoholików i jego konsekwencji w życiu dorosłym są bardzo zbliżone. Autorzy zgodnie potwierdzają doświadczanie silnego stresu podczas wychowywania się w rodzinie alkoholowej oraz zaznaczają, że bardzo często pozostawia on w dzieciach swoistego rodzaju piętno, z którym muszą się zmagać także po opuszczeniu destrukcyjnego środowiska jakim był dom rodzinny. Objawy stresu pourazowego stają się bardzo widoczne gdy w rodzinie dysfunkcyjnej z problemem alkoholowym latami lekceważy się wszystkie czynniki powodujące powstawanie urazów i krzywd.
Wielu DDA nieustannie wierzy, że to do nich należy obowiązek znalezienia odpowiedniego i skutecznego rozwiązania na „uzdrowienie” sytuacji w domu. Wielu poszukuje pomysłów na to co mogliby uczynić, aby dla własnych rodziców stali się najważniejsi i przez nich kochani. Wchodząc w związki czują się odpowiedzialni za to by partner ich kochał i doceniał, a pozbycie się złudzenia co do możliwości sprawowania kontroli nad własnym życiem jest bardzo trudne. Bez tej iluzji czują się bezbronne i są pełne obaw, że wszystko wokół ogarnie nieład. Jedynym sposobem na opanowanie takiej sytuacji jest zwiększenie starań. Spojrzenie DDA na bliskich z perspektywy osoby dorosłej jest często bardzo bolesne. Nie trudno zatracić się w żalu i bezradności. Warto jednak pamiętać, że zdrowienie jest możliwe i stanowi szansę na to by przekonać się, że „życie to coś więcej niż sztuka przetrwania” natomiast wymaga podjęcia próby oraz wysiłku.